My own secret Ceremonials
Każdy człowiek przeżywa gorsze chwile w życiu. W przypadku Florence nie było inaczej. Wydała pierwszy studyjny album, zaczęła trasę koncertową, można było ją znaleźć na okładkach różnych magazynów. Nagle ze studentki w Camberwell Art College stała się diwą z poważnym kontraktem i zespołem. To był skok na głęboką wodę. Musiała szybko dorosnąć, a jak wiadomo nie każdemu przychodzi to z łatwością. Uświadomienie sobie, że nie jest się już dzieckiem i nie można beztrosko biegać po ulicach Camberwell topless, faktycznie może doprowadzić do wszechogarniającego Weltschmerzu. Florence pogrążyła się w depresji, a swoje smutki topiła w alkoholu. Przytłoczony rzeczywistością człowiek zapewne rzuciłby się z mostu, ale nie nasza bohaterka. Ona zawsze była inna, więc musiała mieć inny sposób na odreagowanie. Było nim pisanie piosenek. To podczas tego procesu Florence doznawała prawdziwego Katharsis. W taki oto sposób powstał drugi studyjny album Ceremonials, którego premiera miała miejsce 28 października 2011 r.
GUCCI, WSZYSTKO GUCCI
Utwory znajdujące się na krążku swoim charakterem nie przypominają pierwszej płyty, która wydawała się być beztroską historią dorastającej kobiety. W przypadku Ceremonials mamy do czynienia już z naprawdę poważną twórczością. W przeciągu tych 2 lat Florence zmieniła się nie do poznania. Nie tylko w kwestii doboru słów, tę różnicę można było zauważyć nawet w ubiorze. Perełki z second handów zamieniła na kreację z wielkich domów mody. Została zauważona przez marki takie jak GUCCI, Dior, czy Chanel. Podczas koncertów zwiewne sukienki, czy body zastąpiła ciemnymi sukniami i pelerynami do ziemi. Również scena zmieniła swój wygląd. Zniknęły z niej instalacje kwiatowe robione przez samą Florence, a w tle pojawiły się imitacje witraży rodem ze starych katedr.
Ceremonials – sen, seks i śmierć
Album zawiera 12 utworów: Only If For A Nigsht, Shake It Out, What The Water Gave Me, Never Let Me Go, Breaking Down, Lover To Lover, No light No light, Seven Devils, Heartlines, Spectrum, All This And Heaven Too oraz Leave me Body. Klimat całego krążka jest mroczny i wręcz przytłaczający, ale w pozytywnym znaczeniu. Można powiedzieć, że rządzi nim samotność – uczucie, które towarzyszyło rudowłosej od dłuższego czasu. Opowiada w nim o swojej zmarłej babci, demonach czyhających na każdym kroku, a także o depresji i kochankach. Pojawiły się organy, chór, bębny i zmieniony, mocniejszy głos Florence. Jeżeli masz ochotę zgłębić się w tajemniczy świat, jakim jest Ceremonials to proszę, kliknij TUTAJ. Tak jak w przypadku poprzedniego albumu, również tutaj udostępnię wersję DELUXE, w której możesz znaleźć takie perełki jak Bedroom Hymns i Landscape.
What The Water Gave Me
Mimo, że w albumie Lungs nie byłam w stanie wybrać ulubionego utworu, w przypadku Ceremonials jest inaczej. What The Water Gave Me jest tym jedynym. Nie tylko ze względu na walory muzyczne, ale również ideologiczne. Nazwa utworu został zaczerpnięty z obrazu Fridy Kahlo o tym samym tytule. Przedstawia on stopy malarki w wannie kąpiące się razem z koszmarami i demonami. Florence dzięki temu myślała o sile wody, o Virginii Woolf, która popełniła samobójstwo poprzez wejście do rzeki w ubraniu wypełnionym kamieniami. Wokalistka przypomniała sobie historie usłyszane w dzieciństwie na temat dzieci zabranych przez wodę i rodzicach rzucającym im się na ratunek. Uważała morze za krwiożerczą bestię, która żąda ofiary. Jeżeli nie chcesz, żeby zabrało Twoje dziecko, musisz się poświęcić w zamian.